Nie zaprzeczaj!

piątek, 5 września 2014

– Nie zaprzeczaj – przerwała mu, trochę niezadowolona. Paweł zacisnął lekko szczękę. – To kretyńskie imię. Wolałabym być Anią albo Kasią.
– I wolałabyś nie niszczyć sobie życia – dodał pośpiesznie, czym zupełnie ją zaskoczył. Roksana puściła wreszcie jego dłoń i położyła ręce na swoje nogi. Pochyliła się nad blatem, opierając się o kant stołu jedynie klatką piersiową. Włosy spadły kaskadą na stół, ale dziewczyna szybko je odgarnęła i związała na czubku głowy gumką, którą wcześniej nosiła na nadgarstku. Paweł nawet zdążył pomyśleć, że to jakaś prosta bransoletka. 
– Zaproponowałeś drinka – odezwała się po dłuższej chwili milczenia. – Chyba zauważyłeś, że mam już dosyć. Dochodzi jedenasta...
– Dziesiąta – poprawił ją mimowolnie.
– Naprawdę? – jęknęła. – To jeszcze gorzej. Dochodzi dziesiąta, a ja już jestem chodzącym trupem. – Podniosła wzrok, którym wcześniej wodziła gdzieś po podłodze. Gumolit imitujący parkiet, cudownie. Paweł cały czas uparcie się na nią patrzył i wsłuchiwał w jej bełkotliwy głos. – Może zrobisz mi herbaty i zrobi mi się lepiej? – zapytała z nadzieją.
(fragment pierwszego rozdziału) 


Poszłam na łatwiznę. Wrzucam po prostu mały fragment pierwszego rozdziału. A co! Fragment mówi tak naprawdę wszystko i nic. Czego można się tutaj spodziewać? Tego, co zawsze. Kobieta i mężczyzna (tym razem Roksana i Paweł), Polska, dylematy i dramaty, jakieś treści dla dorosłych, całe mnóstwo literówek i mam nadzieję, że trochę emocji. Typowe, nie?

Różnie z tymi moimi blogami bywa, prawda? Wypadałoby skupić się na jednej rzeczy, a nie rozdrabniać na drobne. Wydaje mi się jednak, że część osób zrozumie moją potrzebę (parafrazując adres: nie zaprzeczajcie! :P). Tym razem obiecuję sobie, że nie rzucę bloga po czterech rozdziałach. Swoją drogą nie planuję ich tutaj wiele, więc podchodzę do tego bardzo optymistycznie. To dobra wiadomość. 

Obecnie nadal mam problem z normalnym dostępem do internetu. Nie dodaję na razie żadnych zakładek, bo współpraca z komputerem, z którego korzystam, doprowadza mnie do szału. Nie ma np. Worda, serio... Nie ma też Gimpa, więc na razie odpuściłam sobie robienie szablonu. Zrobiłam coś prowizorycznego w pięć minut, chociaż po cichu liczę na to, że może uda mi się gdzieś jakiś odpowiedni znaleźć i nie będę musiała się z tym męczyć. W każdym razie mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda mi się wszystko doprowadzić do porządku i dodać pierwszy rozdział, o!

Tymczasem pozdrawiam! 
Ja idę szukać sposobów na mój podły humor.

10.09.
Jest nowy szablon :) I połowa rozdziału, co mnie bardzo cieszy :D 

17 komentarzy:

  1. No to czekamy. Swoją drogą, ja właśnie też ustaliłam swój adres bloga ;D
    Paweł, Pawcio, Pawełek...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chętnie! Nawet jak historia będzie prosta, to nawet dobrze. Prostota dobrze się sprzedaje. Po co komplikować, skoro i tak czytamy, żeby się odstresować? :D To ja czekam!

    OdpowiedzUsuń
  3. no tak, miałam się rozpisać na temat potrzeby takich blogów, ale znowu zasypiam.tak czy inaczej - ja ogromnie się cieszę i mam nadzieję, że mimo wszystko pomysł nie upadnie szybko. trzymam mocno kciuki! Pamiętaj, że my - wierni czytelnicy - kochamy twoje opowiadanie i czekamy zawsze z utęsknieniem :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję za miłe słowa! Za wsparcie również :) Postaram się Was nie zawieźć :D
      Pozdrawiam! ;*

      Usuń
  4. To jest to, o czym wspomniałaś w mailu? Nawet nie wiesz, jak się cieszę :D Twoich blogów nigdy dość.
    A Roksi, sorry mam złe skojarzenia z imieniem, oparła się o kant stołu chyba :D
    Ty to wiesz, jak poprawić człowiekowi humor na weekend :) Nawet jak będzie krótko i może polubię Pawełka. Mało mam ulubionych blogowych panów, do których mogłabym wzdychać...
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, o kant! XD Dzięki ;)
      To jest dokładnie to, o czym wspominałam, nie wytrzymałam, jest blog, jest nawet spora cześć pierwszego rozdziału. Nawet gdzieś pada określenie Roksi, ale ona po prostu musiała mieć tak na imię, chociaż ja sama mam złe skojarzenia XD
      Mam nadzieje, że się spodoba! Również pozdrawiam! ;*

      Usuń
  5. O, jak miło! Cieszę się, że jednak zdecydowałaś się na kolejnego bloga ;) Co ja Ci tu będę pisać... dobrze wiesz, że masz we mnie wierną czytelniczkę. Może czasem zbyt leniwą i nieogarniętą, żeby zebrać się i napisać komentarz, ale za to absolutnie zakochaną w Twoich opowiadaniach :D
    Duuużo weny!
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łooooo. ile komplementów, dziękuję! ;*
      Ja ostatnio też nie mogę się pochwalić regularnym czytaniem blogów innych osób, także całkowicie rozumiem :)

      Usuń
  6. Fajnie, że zdecydowałaś się na drugiego bloga;)
    Będę wpadać.
    Życzę weny. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainspirowałaś mnie ;) zakładam drugiego bloga ^^

      Usuń
    2. Czasami mam wrażenie, że zakładanie nowych blogów to plaga! :D Trzymam kciuki w takim razie za Twoje blogi ;)
      Pozdrawiam! :*

      Usuń
    3. Dziękuję ;) ja będę trzymała za Twoje :D
      Miłego popołudnia :*

      Usuń
  7. W takim razie powodzenia w walce z netem, w uzupełnianiu zakładek i pisaniu! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki za chęci, wenę i wszystkie te inne rzeczy, które sprawią, że będę się mogła dłuuugooo cieszyć czytając Twoje nowe opowiadanie. Nie mogę się już doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się bardzo fajnie! Czekam z niecierpliwością na cały rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fragment rozdziału dosc zwykły, pierwsze spotkanie naszej pary jak widac, i to na imprezie, ale wiadomo, ze po Tobie mozna sie duzo spodziewać,nawet w tym krótkim fragmencie był tak uwielbiany przeze mnie humor i styl. Zalraszam na nowosc na odnalezcprzeznaczenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń